W tej serii chciałbym przedstawić Ci kompletny proces powstawania fotografii. Od koncepcji przez proces twórczy po edycję, druk i oprawę. Jako pierwsze, na tapet wziąłem zdjęcie falochronu, które było drugoplanowym bohaterem przedostatniego artykułu. Zobacz, czego nauczyło mnie to ujęcie, wyciągnij swoje wnioski, pobierz darmowy preset i baw się dobrze!

---

SPIS TREŚCI

1. Wstęp
2. Kadr
3. Edycja
4. Druk i oprawa

1. Wstęp

Zdjęcie falochronu zrobiłem na plaży w Kołobrzegu. W ostatnich dniach września wyruszyłem tam z rodziną na krótki urlop, w planie miałem też kilka wypraw z aparatem. Wierzyłem, że uda mi się uchwycić piękne miękkie światło, które podkreśli  złote barwy zbliżającej się jesieni.

Niestety, kiedy dotarliśmy na miejsce, okazało się, że liście nie zmieniły jeszcze koloru a słońce, było przysłonięte przez gęste chmury przynoszące przelotne opady. W takich warunkach zmusiłem się do jednego spontanicznego wyjścia. Okno pogodowe pojawiło się w środowe południe. Warunki wciąż były dalekie od ideału, ale przynajmniej nie lało i czasami zza szarych chmur przebijały się promienie słońca. Światło było płaskie i nudne, pomyślałem więc, że spróbuję zrobić kilka zdjęć z długim czasem naświetlania.

Poszedłem w kierunku Kamienistej Plaży, która znajduje się na wschód od Małego Molo. Zgodnie z nazwą jej zbocza pokrywają liczne kamienie, które momentami schodzą do samej wody. Miejsce to jest naprawdę urokliwe i znacznie mniej oblegane niż główna plaża. 

2. Kadr

Po ustawieniu pierwszego kadru na jaw wyszła ignorancja, którą wykazałem się, kupując filtry. Nastawiony na bardzo długie ekspozycje nie pomyślałem o dokupieniu słabszych filtrów, które pozwoliłby na drobne korekty czasu naświetlania. W rezultacie w warunkach, jakie zastałem filtr ND1000 wydłużył czas otwarcia migawki do 5-10 sekund co nie dało zadowalających efektów. Woda była w miarę rozmyta, ale niebo wyglądało podobnie jak na żywo.

Po dwudziestu minutach, które mijały jak wieczność, w końcu zrobiłem pierwsze, satyfskcjonujące zdjęcie. Jednak kiedy spojrzałem na nie bliżej, okazało się, że jest nieostre. Podjąłem kolejną próbę, ale wynik był taki sam – obraz był daleki od ideału. Coś z pewnością wpłynęło na pozycję aparatu, może statyw zapadał się powoli w miękki piasek lub ludzie przechodzący obok wprowadzali go w drgania. Po trzecim nieudanym podejściu postanowiłem skrócić czas naświetlania. Nie chciałem zwiększać ISO, więc otworzyłem przysłonę. Przy f4 czas ekspozycji  wynosił 7 minut i mniej więcej tak długo naświetlałem zdjęcie, które jest tematem tego wpisu. 

Otwarcie przysłony sprawiło, że dalsza część planu jest w nieostrości, ale postanowiłem, że nie będę z tym walczył. Dzięki rozmyciu zdjęcie jest miękkie i bardziej “dreamy”. Przed obróbką wyglądało tak:

3. Edycja

Większość obróbki wykonałem w Lightroomie. Zmieniłem balans bieli, wprowadziłem korekty na suwakach i mocno podbiłem saturację zieleni. Jeśli chcesz możesz pobrać mój preset :

Dodałem również maskę, która przyciemniła wodę i niebo.

Aby mieć jak najlepszy materiał do druku, wyeksportowałem zdjęcie w 16 bitowym TIFF i przestrzeni kolorów ProPhoto RGB. Więcej o przestrzeniach kolorów możesz poczytać w TYM wpisie.

4. Druk i oprawa

Falochron wydrukowałem na barytowym Hahnemuhle. Ten archiwalny papier jest bardzo sztywny i ma piękną fakturę. Fotografię oprawiłem w czarną drewnianą ramę 50 × 70 cm z białym passe-partout z czarnym przekrojem. Zdjęcie przymocowałem do kartonu za pomocą tzw. zawiasów T. Dzięki temu będzie odporne na falowanie spowodowane zmianami wilgoci. Użyłem bezkwasowej taśmy Filmoplast, żeby nie zniszczyć wydruku przesiąkającym klejem. 

Chcę spróbować sprzedać ten wydruk, zrezygnowałem więc z umieszczania go pod szkłem. Wysyłka tak dużej szyby to gwarantowana katastrofa. Przód wykończyłem akrylem, który jest bardzo wytrzymały. Zdecydowałem się na grubą, 3 mm płytę, dzięki której całość jest sztywna i nie przypomina ramek z marketu.

Tył ramy zamknąłem fomaboardem, czyli tzw. pianką ekspozycyjną i okleiłem papierową taśmą. Dzięki temu zdjęcie jest zabezpieczone przed kurzem.

W ostatnim etapie na brzegach ramy przykręciłem metalowe uchwyty, przez które przeprowadziłem miękki drut, na którym będzie można zawiesić ramę. Zawieszanie i poziomowanie pracy oprawionej w ten sposób jest bardzo proste. Obraz zawieszony na drucie jest trudniejszy do zrzucenia. Dodatkowo inny rozkład sił sprawia, że rama nie odkształca się wraz z upływem czasu.  

I gotowe. Wydruk wędruje na ścianę. Podobał Ci się ten wpis? Zostaw po sobie ślad w komentarzach, a przygotuję kolejne. Jeżeli chciałbyś, abym wydrukował (i oprawił) twoje zdjęcia zajrzyj do zakładki Zamów Wydruki.